15 lipca 1410 roku - Bitwa pod Grunwaldem
Odsłony: 436
15 lipca 1410 r. miała miejsce bitwa pod Grunwaldem – jedno z największych zwycięstw w historii Polski
„We wtorek 15 lipca, w dzień Rozesłania Apostołów, choć król polski Władysław postanowił wysłuchać mszy o świcie w miejscu postoju, to jednak wskutek gwałtownego wiatru nie można było z nakazaną szybkością rozpiąć ani przyczepić namiotu, w którym zwykle odprawiano nabożeństwo” – tak kronikarz Jan Długosz rozpoczął opis jednego z najsłynniejszych dni w historii naszego kraju. W „Rocznikach czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego” przedstawił przebieg jednej z najważniejszych bitew średniowiecza, będącej punktem kulminacyjnym tzw. wielkiej wojny z Zakonem z lat 1409-1411. O konflikcie z państwem krzyżackim, a dokładniej rzecz ujmując z Zakonem Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, uczymy się już w szkole podstawowej, zaś 15 lipca 1410 roku jest datą powszechnie znaną naszym rodakom. Źródeł opisujących bitwę nie ma zbyt wiele, obok „Kroniki konfliktu Władysława króla polskiego z Krzyżakami w Roku Pańskim 1410” (łac. „Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis anno Christi 1410”), napisanej przez nieznanego z imienia uczestnika bitwy, to właśnie relacja Jana Długosza jest jedną z najcenniejszych, choć nie powinno się przyjmować jej bezkrytycznie.
Bitwa pod Grunwaldem, zwana także w historiografii niemieckiej Pierwszą Bitwą pod Tannenbergiem (druga miała miejsce w 1914 roku), zaś przez Litwinów Bitwą pod Żalgirisem, była jedną z największych w średniowiecznej Europie pod względem liczby uczestników i prawdopodobnie jedną z ostatnich z subsydiarnym jedynie udziałem piechoty na polu walki. Krzyżacy pod rządami wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena, wspomagani przez rycerstwo 22 chrześcijańskich królestw i księstw, posiadający wówczas najnowocześniejszą armię włącznie z artylerią, stanęli naprzeciw połączonym siłom polsko-litewskim, wspieranym przez wojska tatarskie, lenników oraz najemników i chorągwie prywatne. W opracowaniach przez lata pojawiały się różne szacunki dotyczące liczebności obydwu stron, czasem mocno rozbieżne. Dziś jednakże ocenia się, iż pod dowództwem Władysława Jagiełły oraz wielkiego księcia litewskiego Witolda stanęło do walki 20 tys. rycerstwa polskiego, a pod chorągwiami litewskimi 10 tys., natomiast wojska krzyżackie szacowano na około 20 tys., z tym, iż część została rozlokowana w pobliskich zamkach wzdłuż Wisły. Powyższe liczby dotyczą konnych wojowników, do tego należy dodać obsługę taborów i czeladź obozową. W sumie Krzyżacy wystawili 51 chorągwi złożonych z zakonników oraz gości zakonu i zaciężnych m. in. z Anglii, Francji, Luksemburga, Niemiec, Szwajcarii, Śląska, Pomorza, Czech, Moraw, Węgier i Inflant. Wojska sprzymierzone zorganizowano w 50 chorągwiach polskich, wśród których znajdowali się także zaciężni Czesi (w tym Jan Żiżka, bohater wojen husyckich), Morawianie, Ślązacy, Szwajcarzy i lennicy polscy oraz w 40 chorągwiach litewskich, w skład których weszły oddziały lenników na Rusi, Tatarów, Republiki Nowogrodu i Republiki Pskowskiej.
Wojna polsko-krzyżacka z lat 1409-1411 był kontynuacją jednego z najbardziej zażartych konfliktów w historii średniowiecznej Europy, zapoczątkowanym w początku XIV w. Starcie weszło w kolejną fazę wraz z zawarciem porozumienia polsko-litewskiego w 1401 roku. Świadomość nieuchronności kolejnych działań militarnych była po obu stronach, rządzący Zakonem od 1407 roku Ulryk von Jungingen szykował się do wojny m. in. gromadząc ogromne zapasy broni. Wydarzenia 1409 roku, powstanie na Żmudzi, wypowiedzenie wojny przez mistrza zakonu, zajęcie przez Krzyżaków ziemi dobrzyńskiej oraz Bydgoszczy, zintensyfikowały po stronie sprzymierzonych planowanie i przygotowania militarne do kampanii 1410 roku. Całą zimę rozsyłano wici uzupełniając szeregi walczących, kompletując uzbrojenie, powiększając zapasy. Plan zakładał główne natarcie na stolicę zakonu - Malbork i zmuszenie wroga do podjęcia walnej bitwy. Jako miejsce ostatecznej koncentracji wojsk wybrano Czerwińsk nad Wisłą, gdzie 30 czerwca przekroczono rzekę po moście pontonowym (pierwszej takiej konstrukcji w tej części Europy), i połączono się z siłami z Mazowsza i Litwy, aby następnie, zaskakując Krzyżaków, wkroczyć na terytorium zakonne. Kierując się na północ zostawiano za sobą pas złupionych, ograbionych miejscowości, prowokując wroga do konfrontacji, co udało się 15 lipca. Gdy około 8 rano, wojska polsko-litewskie stanęły na południowym wybrzeżu jeziora Łubień, zaś na zachodzie ulokowały się siły krzyżackie, rozpoczęła się jedna z najbardziej znaczących batalii Wieków Średnich. Wydawało się, że Wielki Mistrz dobrze dla siebie wybrał teren do walki – okolice wiosek Grunwald, Łodwigowo i Stębark to teren pagórkowaty, przecięty strumieniem i rozległymi dolinami, zalesiony na tyle aby nie można było swobodnie zorientować w siłach przeciwnika, idealny do przygotowywania zasadzek i zaskakujących manewrów. Te uwarunkowania dostrzeżono podczas objazdu Jagiełły i Witolda po okolicy, skutkując częściowym rozmieszczeniem wojsk w okolicznych lasach, co sprowokowało stronę krzyżacką do, jak podaje Jan Długosz, wygłoszenia kąśliwych uwag pod adresem króla: „Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu... dwa miecze, ku pomocy, byś z nim i z jego wojskiem mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył, a także żebyś dalej się nie chował i, pozostając w lasach i gajach, nie odwlekał walk.” Słowa te oraz wspomniane miecze, przyjęto jako zapowiedź nieuchronnej klęski wroga, jako karę za superbię czyli grzech pychy.
Ustawione naprzeciw siebie, w odległości około 5 km, wojska starły się ze sobą około południa, gdy w pełni uformowane szeregi konnych dzieliła odległość zaledwie strzału z łuku. Król Władysław Jagiełło nie wziął bezpośredniego udziału w walkach, kierował bitwą z niewielkiego wzgórza.Po odśpiewaniu przez sprzymierzonych „Bogurodzicy”, do ataku, jako pierwsze, ruszyło prawe skrzydło litewskie, rozpoczynając zmagania bitewne, w czasie których szala zwycięstwa przechylała się w większości na stronę wojsk Jagiełły i Witolda. Pojawiły się jednak momenty zagrażające powodzeniu m.in. gdy na chwilę zniknęła z pola widzenia chorągiew z białym orłem, co powszechnie oznaczało sygnał do odwrotu. Wojska zakonne miały zaintonować wtedy pieśń „Chrystus zmartwychwstał”, jednakże ich radość okazała się przedwczesna, sztandar szybko podniesiono i ponownie powiewał nad uczestnikami bitwy.
Starcia trwały prawie do zmierzchu, doprowadzając do kompletnego rozbicia wojsk zakonnych i zdobycia obozu krzyżackiego, ruszono także w pościg za uciekającymi. Uchodzący z pola bitwy, którym udało się przedrzeć i dotrzeć następnego dnia do Malborka, przynieśli wiadomość o niespodziewanej klęsce Zakonu. Gwałtowna burza przeszkodziła w zbieraniu rannych i oddawaniu posługi konającym, co uczyniono dopiero rankiem. Na rozkaz króla odnaleziono zwłoki wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena oraz znamienitych braci zakonnych, a następnie odesłano je z honorami do Malborka. Wielką zdobyczą było 51 chorągwi krzyżackich, których część przekazano księciu Witoldowi, pozostałe natomiast trafiły do katedry na Wawelu (stamtąd zostały zrabowane przez wojska austriackie w 1797 roku i wywiezione do Wiednia, ich dalszy los nie jest znany). Wzięto do niewoli znaczną liczbę jeńców, z których część odesłano do Polski czekając na zapłatę okupu, zdobyto szereg cennych łupów - m. in. gotycki relikwiarz z 1388 roku, ofiarowany później przez króla Władysława katedrze gnieźnieńskiej. O ogromnej klęsce Zakonu może świadczyć także liczba poległych braci – 203 na 250 najważniejszych dygnitarzy Zakonu uczestniczących w starciu. Szacuje się, iż straty, obejmujące zabitych oraz jeńców, mogły sięgać około 10-12 tys. Po stronie polskiej trudno je oszacować, bowiem z pewnością nie należy wierzyć relacji Długosza podającego zaledwie 12 zabitych rycerzy.
Po trzech dniach na miejscu bitwy, oddziały ruszyły w kierunku Malborka, stając u jego bram z końcem lipca. Nie powiodło się jednak oblężenie, które przesądziło o losach kampanii. Kontynuowano co prawda działania wojenne (zwycięska bitwa pod Koronowem w październiku 1410 r.), doprowadzając do zawarcia pokoju w Toruniu w lutym 1411 roku i uzyskując, od ówczesnego papieża Jana XXIII, orzeczenie słuszności wojny. Nie był on jednak zadowalający dla żadnej ze stron. Pomimo, iż bitwa zakończyła się spektakularnym zwycięstwem wojsk sojuszniczych, nie została jednak wykorzystana do całkowitego zniszczenia zakonu. Konflikt polsko-krzyżacki rozgorzał w 1453 r., kiedy rozpoczęła się wojna trzynastoletnia, zakończona korzystnym dla Polski II pokojem toruńskim w 1466 roku. Wtedy to udało się odzyskać utracone w XIV w. Pomorze Gdańskie. W 1525 r. ówczesny wielki mistrz zakonu Albrecht Hohenzollern złożył w Krakowie hołd królowi Zygmuntowi I Staremu, przekształcając państwo zakonne w świecie Prusy Książęce, lenno Polski.
Świadomość, jak wielkiej rangi było to zwycięstwo, także w sferze mentalnej, spowodowała uznanie dnia 15 lipca świętem narodowym. Uczynił to w sam król Jagiełło, za zgodą wszystkich stanów duchownych i świeckich. Co roku, ze wszystkich krakowskich kościołów, wyruszały procesje do kościoła św. Jadwigi na Stradomiu, najbardziej okazała była oczywiście ta z katedry wawelskiej. Celebracje przerwało wkroczenie wojsk pruskich w czerwcu 1794 roku. Tradycję odnowiono dopiero w XX wieku, hucznie obchodząc 500 – lecie zwycięstwa i odsłaniając w 1910 roku, na krakowskim placu Jana Matejki, sławny Pomnik Grunwaldzki.
Z okazji przypadającego święta Zamek Królewski w Chęcinach pragnie zaprosić na weekend z Krzyżakami, który odbędzie się 16-17 lipca 2022 r. Wtedy to będzie można spotkać jeńca krzyżackiego, przechadzającego się po dziedzińcach warowni. Ponadto w Zabytkowej Kamienicy „Niemczówka” odbędą się w tych dnia prelekcje dot. historii Zakonu czy wojen polsko-krzyżackich. Serdecznie zapraszamy!
Kornel Morawski, Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej Gminy Chęciny