612 ROCZNICA BITWY POD KORONOWEM - KRÓTKA LEKCJA HISTORII
Odsłony: 515
612 rocznica bitwy pod Koronowem
10 października 1410 roku, w okolicy dzisiejszej wsi Łąsko Wielkie, w województwie kujawsko pomorskim, miała miejsce bitwa określana jako najbardziej rycerska w naszej historii. Jak pisał Jan Długosz w „Rocznikach czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego”: Nieświadom rzeczy mógł być przekonany, że to nie są wrogie, ale związane największą przyjaźnią oddziały. Opis o tyle zdumiewający, iż do walki stanęły wojska polskie oraz krzyżackie, a o wiele można było je posądzić, lecz z pewnością nie o wzajemne sympatie.
Ogrom zwycięstwa bitwy pod Grunwaldem 1410 roku, niestety, nie zakończył trwającego konfliktu, nie wykorzystano rozbicia wojsk krzyżackich, aby definitywnie zakończyć Wielką Wojnę. Jej losy miały się rozstrzygać w kolejnych miesiącach, podczas mozolnego zdobywania zakonnych zamków. Finałem, rozpoczętego dopiero pod koniec lipca, oblężenia stolicy krzyżackiej Malborka był odwrót wojsk sprzymierzonych, najpierw 8 września Litwinów i Rusinów, później książąt mazowieckich, a wreszcie, 19 września, osamotnione rycerstwo polskie odstąpiło od bram twierdzy. Wojska zakonne powoli zaczęły się odbudowywać (w październiku liczyły już około 10 tys. ludzi) i przechodzić do ofensywy, szukano okazji do stoczenia kolejnych bitew, które choć trochę zmazałyby hańbę grunwaldzką i pozwoliły wypracować korzystną pozycję do zawarcia ewentualnego pokoju.
Z zachodu, w kierunku polskich granic, zbliżała się około 4 tysięczna armia (większość, ok. 3 tys., stanowili zaciężni z Czech i Śląska) pod dowództwem wójta Nowej Marchii, sławnego rycerza, Michała Küchmeistera von Sternberg. Zdobywszy Tucholę, podążali w kierunku Bydgoszczy, po drodze zaś zamierzali podbić warowny klasztor cysterski w Koronowie. Docelowo chcieli połączyć się z oddziałami von Plauena, wkrótce nowego wielkiego mistrza zakonu, co dałoby im siłę porównywalną do tej spod Grunwaldu. Naprzeciw Jagiełło wysłał, nie bez trudu sformowane, 2 tysięczne wojsko złożone z nadwornego rycerstwa, oddziałów wojewody poznańskiego oraz lekkozbrojnych Tatarów, na czele z Sędziwojem z Ostroga oraz Piotrem Niedźwiedzkim. To właśnie polskie formacje obsadziły Koronów, zmuszając, zaskoczonych wielkością załogi, krzyżaków do odwrotu. Ścigając i nękając wroga doprowadzili do przyjęcia bitwy na wzgórzu, około 7 kilometrów od Koronowa. I tak, 10 października 1410 roku, rozpoczęła się bitwa, która w rzeczywistości stała się praktycznie wielkim turniejem rycerskim. W szykach bojowych obydwu armii przodem ustawili się rycerze, z tyłu ich giermkowie, toczono między sobą honorowe pojedynki, a zmagania nawet dwukrotnie zawieszano. Przerwy te wykorzystywano nie tylko na regenerację, opatrywanie ran, uzupełnienie uzbrojenia, wymianę jeńców, ale wspomina się też o wzajemnym odwiedzaniu w obozach, dzieleniu przez strony jedzenia i wina, a nawet tworzeniu pieśni sławiących odwagę i rycerskie czyny przeciwnika. Bitwa zakończyła się gdy polski rycerz Jan Naszon z Ostrowiec herbu Topór, w starciu z chorążym krzyżackim, zwalił go z konia i zwinął główny sztandar zakonny, co wprawiło w popłoch siły nieprzyjaciela i stanowiło sygnał do jego odwrotu. Uciekających ścigała jazda lekkozbrojna, doprowadzając do zdobycia wielu łupów oraz znamienitych jeńców, z których najcenniejszym był głównodowodzący Michał Küchmeister. Jak pisał wspomniany wyżej Długosz: A lubo wygrana bitwa pod Koronowem była mniejsza niż pod Grunwaldem, wszelako ze względu na niebezpieczeństwo, wytrwałość i zapał walczących można ją wyżej kłaść nad grunwaldzką.
Rozbicie tak dużej części sił zakonnych, sprytna polityka Władysława Jagiełły (m. in. wobec pojmanych w bitwie rycerzy z Niemiec, Francji czy Czech), doprowadziły ostatecznie do zawarcia 1 lutego 1411 roku pokoju w Toruniu, kończącego Wielką Wojnę z lat 1409-1411. Miało to ogromne znaczenie dla dalszych losów konfliktu polsko krzyżackiego oraz dla samego monarchy, który ostatecznie został usankcjonowany jako król chrześcijański.
Ciekawostką jest, iż wielu jeńców po bitwie, szczególnie zagranicznych, przewieziono do Bydgoszczy, ostatecznie zwracając im wolność i przejęty ekwipunek. Niemniej dowódcę, Michała Küchmeistera von Sternberg (późniejszego wielkiego mistrza zakonu w latach 1414 – 1422), przewieziono na zamek w Chęciach i to właśnie na naszym zamku przebywał aż do lata 1411 roku.
Kornel Morawski
Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej Gminy Chęciny